Narzekamy na przełożonych, małżonków i teściów. Obgadujemy znajomych z pracy, uczelni i klubu fitness. Szeroko omawiamy sprawy związane z polityką, zdrowiem i pogodą. Radzimy się w kwestiach związanych z motoryzacją, finansami oraz wychowaniem dzieci. I nie wstydzimy się zdradzać tajemnic łożnicy. Tacy jesteśmy w taksówkach, których kierowców traktujemy niemal jak psychologów.
Wiele osób podczas kursu dzieli się problemami z taksówkarzami przeżyciami, opowiada historię życia. Czemu tak jest? Czy nie lepiej, łatwiej porozmawiać z kimś bliskim, z kimś, kogo znamy i kto zna nas?
„Rozmowa w taksówce często wydaje się bezpieczniejsza. Kierowcę widzimy zwykle pierwszy
i zapewne ostatni raz. Jesteśmy anonimowi i to, co powiemy, zostaje za zamkniętymi drzwiami samochodu – nie będzie nad nami ciążyć i nie zostanie wyciągnięte w najmniej odpowiednim dla nas momencie. Stajemy się lżejsi o to, co z siebie wyrzuciliśmy” – mówi terapeutka Joanna Barlińska z ośrodka Inspiro.
Jej zdaniem znaczenie w „spowiedziach” przed taksówkarzami ma fakt, że czujemy się słuchani,
a przy okazji możemy spodziewać się rady. Co więcej, w pewnym sensie, choć często nieświadomie, darzymy zaufaniem osobę taksówkarza – w końcu wsiadamy do jego samochodu zawierzając mu zdrowie i życie. Takie poczucie bezpieczeństwa może sprzyjać potrzebie i chęci otwarcia się.
„Większość z nas potrzebuje dzielić się przeżyciami i emocjami, aby nie być z nimi samym. Nie ulega wątpliwości, że już samo powiedzenie czegoś na głos daje poczucie ulgi. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że dużo osób chce porozmawiać, opowiedzieć coś o sobie w taksówce. To jest czas dla nas, którego często w natłoku spraw nam brakuje” – wyjaśnia Joanna Barlińska.
Potwierdza to Agata Wieczorek, Dyrektor Strategiczny w Wawa Taxi. „Pasażerowie skarżą się zwykle na niedoczas, na plany dnia burzone niezaplanowanymi działaniami. Ale nie brakuje rozmów na inne tematy: od neutralnych, takich jak pogoda, po związane ze sprawami rodzinnymi, służbowymi czy finansowymi. Zdarza się zdradzanie sekretów alkowy i pilnie strzeżonych tajemnic firmy. Taksówkarze często proszeni są o radę w sprawach dotyczących wychowania dzieci oraz eksploatacji samochodu. Pamiętam historię, kiedy to pasażerka, która potrzebowała się komuś zwierzyć, nie dość, że całą drogę opowiadała taksówkarzowi historie ze swojego życia, to po skończonym kursie zaprosiła go do kawiarni, aby kontynuować rozmowę. Potraktowała ją jak katharsis i na koniec serdecznie podziękowała kierowcy, że zechciał wysłuchać jej zwierzeń”.
Agata Wieczorek zwraca uwagę, że w zawód taksówkarza niejako wpisane są empatia i wrażliwość. „Kierowca taksówki musi, jak psycholog i dyplomata, umieć wysłuchać rozmówcy i odpowiednio zareagować wtedy, kiedy wyczuje, że pasażer oczekuje wsparcia bądź dobrej rady”.
Link do strony artykułu: https://adserver.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/w-taksowce-jak-u-psychologa